poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział II

 Wycie

 
 Kiedy zaparkowałam samochód na podjeździe, zaczęło padać.
-Jak ja nie cierpię deszczu.-pomyślałam tym samym się ciesząc że samochód mamy stał przed domem. Dzisiejszego rana zapomniałam kluczy a gdyby moja przekochana mamusiu byłaby w pracy to przemokłabym do suchej nitki.
-Hej mamo, już jestem.
-Co tak wcześnie?.-zapytała dość drżącym głosem.
-Znowu miałam atak i pani Hutson kazała mi iść do pielęgniarki a ta odesłała mnie z kwitkiem do domu.
-Ile razy co wieczór mam ci powtarzać być wzięła te cholerne tabletki? Dobra, z tobą to też takie gadanie. Idź się połóż, później pogadamy.-kiwnęłam głową i z walącym sercem poszłam do swojego pokoju.
 Męcząc się z torbą podeszłam do szafki nocnej na której leżały trzy opakowania różnych leków. Wzięłam je wszystkie po czym poszłam do łazienki. Kiedy spojrzałam w lustro myślałam że upadnę. Moje oczy były podkrążone i czerwone a każdy włosek był tam gdzie nie powinno go być. Trochę się uspokajając włożyłam do buzi trzy kolorowe tabletki po czym popiłam je wodą. Po nich stawałam się od razu senna, więc nie marnując czasu położyłam się i w mgnieniu oka zasnęłam.
 ***

-Kochanie, obudź się.-poczułam delikatne drganie ramienia. Najpierw otworzyłam lewe a później prawe oko. Po rozejrzeniu się po pokoju poczułam lekki niepokój.
-Na dole czeka Victoria. Miałaś dzisiaj do niej jechać.-kobieta uśmiechnęła się i wyszła z pokoju uważając by nie trzasnąć drzwiami. Czułam się dokładnie tak samo jak kilka lat temu gdy spadłam ze schodów. Wstałam, po czym skierowałam się w stronę szafy by się przebrać. Kiedy sięgałam po spodenki zauważyłam że moje czubki palców są całe we krwi.
 Przerażona pobiegłam do łazienki i odkręciłam kurek z zimną woda jednak gdy zmyłam zaschniętą krew stwierdziłam, że nie mam ani jednej ranki. Nie dowierzając wróciłam do pokoju co chwilę zerkając na palce.
-Jess, pośpiesz się. Nie długo się ściemni a ja nie mam zamiaru jechać po ciemku.
-No już idę.-krzyknęłam, odruchowo zerkając na zegarek. Było po ósmej czyli spałam ponad dziesięć godzin. Nadal zaskoczona wszystkimi tymi wydarzeniami od wstania zeszłam na dół.
-Gotowa?
-Myślę że tak...-nie wiem dlaczego jednak moja mama co chwilę zerkała to na mnie to na moją przyjaciółkę tak jakby na coś czekała.
-To do jutra.-nie chciałam mówić jej prawdy. Tak, spałam dzisiaj u Vicki ale nie w jej domu tylko w jakiejś małej drewnianej chatce około dziesięciu kilometrów od miasta.
 Ferie zaczynały mi się od jutra jednak ja nie miałam zamiaru tracić dwóch dni pięknego urlopu.
-Mam nadzieję że wzięłaś jakąś maść na komary?
-Coś powinno się znaleźć. A tak po za tym to kto to był ten chłopak z którym rozmawiałaś dzisiaj w szkole?-popatrzyłam na kierowcę kątem oka i parsknęłam.
-No ten twój Drake. Wpadłam na niego, albo on na mnie. Sama nie wiem.
-Ciacho.-po tych słowach przypomniały mi się te czekoladowe oczy a moje serce zaczęło szybciej bić.
 Pogoda była piękna chociaż gdzieś tam przed nami pojawiły się ciemne chmury.
-Nie będzie padać, nie będzie padać...-powtarzałam w myślach.
-Ej wszystko w porządku? Jesteś jakaś tak spięta.
-Tak. Dlaczego ma nie być? Wszystko w porządku.-skłamałam. Miałam złe przeczucia co do dzisiejszej nocy.   Po dziesięciu minutach zaparkowałyśmy w środku lasu obok małego czerwonego domku.  
Pogoda z minuty na minutę pogarszała się tak samo jak moja chęć na nocowanie tutaj.
-Witam w moich skromnych progach. Nie krępuj się. Czuj się jak u siebie w domu.-uśmiechnęłam się szeroko po czym ruszyłyśmy w stronę ganku. Nagle Victoria znieruchomiała i ruchem ręki nakazała mi zrobić to samo. Na początku nie wiedziałam o co chodzi gdy w jednym momencie z ganku zszedł ogromny czarny wilk.
-Idiotko nie ruszaj się..-powiedziała jednak ja nie słuchałam. W jednej chwili mój umysł zaczął ignorować wszystko oprócz tego pięknego zwierzęcia. Nie reagując na szepty przyjaciółki zaczęłam iść w stronę wilka który uważnie mnie obserwował. W pewnym momencie wilk głośno pisnął i uciekł do lasu.
-Głupia jesteś czy po prostu za mało tabletek dzisiaj wzięłaś?
-Ehmm, przepraszam. Nie wiem..jak?-nie umiałam się wysłowić. W jednej chwili to piękne uczucie które czułam, zniknęło razem z wilkiem.
-Myślisz że jest tu bezpiecznie?-zapytałam
-Tak. Co do tego wilka to był jakiś dziwny. Wilki zazwyczaj atakują a tu proszę.-na chwilę się zamyśliłam ale już po niecałej minucie cieszyłam się dniem i miłym czasem spędzonym z Vicki.
 Tak jak myślałam, domek w środku był dość mały. Nie było prysznica a ogrzewanie działało ledwo co.
-Co chcesz tutaj robić...-popatrzyłam na zegarek zapięty na mojej lewej ręce-..przez dwanaście godzin?
-Właściwie to przyjechałam tutaj w jednym celu a jest nim ta księga.-dziewczyna wyjęła z małego schowka dużą, starą książkę z okładką ze skóry. Była cała okurzona co oznaczało że nikt jej dawno nie używał.
-Skąd ją masz?
-Znalazłam pod tym łóżkiem o tam.-pokazała ruchem głowy na łóżko pod oknem. Kiedy ją otworzyłyśmy pierwsza pusta kartka rozerwała się na pół.
-Weź z nią trochę uważaj.-skarciłam przyjaciółkę. Kartki były pożółkłe i bardzo cienkie a pismo na kolejnych stronach w niektórych miejscach zamazane.
-Co to za język?
-Rumuński.-wypaliłam nie będąc pewna czy mam rację.
-To znaczy to jest jakiś stary rumuński. Tu jest napisane 'Proroctwo' a tu..-przeciągnęłam palcem o kilka linijek niżej-..'Krew'. Nic więcej nie rozumiem.
-Ja to w ogóle nic z tego nie rozumiem.-w domku panowała cisza a na moich rękach pojawiła się gęsia skórka.  To wszystko było zbyt dziwne i mroczne. Coś tu było nie tak jednak w tej chwili miałam ochotę tylko na jedną rzecz a mianowicie na spanie.
- Wiesz co..chyba się już położę. Jestem jakoś dziwnie zmę....-umilkłam ponieważ gdzieś za ścianą przed nami rozległy się dość głośne kroki. W oknie pojawił się cień człowieka ale po chwili zniknął. Krew zaczęła mi szybciej płynąć a kiedy spojrzałam na Victorie miałam wrażenie że ktoś ją oblał farbą ponieważ była aż taka biała.
-Chyba zaraz zwymiotuje..
-Siedź cicho, zaraz wracam.-podniosłam się z podłogi która zaskrzypiała pod moim ciężarem. Kiedy otworzyłam drzwi, nikogo nie zauważyłam. Powietrze było dość rześkie a pajęczyna którą dotknęłam ręką przyprawiła mnie o drgnięcie. Już tak bardzo się nie bojąc odeszłam od domku o kilka metrów. Jak na zawołanie przede mną pojawił się jakiś ruch. I nagle usłyszałam wycie. Nie umiałam określić z której strony dochodzi ale było przepełnione bólem jak i samotnością. Zapominając o mojej przerażonej przyjaciółce zaczęłam iść przed siebie wiedząc że podążając za wyciem dotrę do pięknego czarnego zwierzęcia o ciemnych oczach które już kiedyś widziałam.
______________________________
Rozdział II pomyślnie dodany. Trudziłam się nad nim
dobry tydzień a kolejny tydzień zastanawiałam się czy go
dodać czy nie. Mam nadzieję że wam się spodoba i dziękuje
za pomocne/miłe komentarze.
 


9 komentarzy:

  1. Wygląd bloga trochę mroczny ,ale tak myślę ,że o to właśnie chodziło :) Zaskoczył mnie ten rozdział ,bo wydaje mi się ,że tkwi tu wątek fantasy. Ogólnie nie znalazłam
    żadnego błędu i wszystko jest ok. Życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze rozdział Bomba! Zaciekawił mnie bardzo i przeczytałam calutki.
    Bardzo ładnie umiesz pisać, ogólnie będę wpadać, bo w małym stopniu jestem wielbicielką takich bogów, a tym bardziej opowiadania są na prawdę bardzo ciekawe.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę udanej drugiej połówki wakacji :)
    http://codziennebeagle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział nawet mi się podoba ;) wygląd bloga *.* Taki mroczny, tajemniczy, taki, no... nie umiem tego pisać ;D
    Pozdrawiam i życzę weny ;)

    http://my-life-im-vicky.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo, bardzo mi się podoba ! Oczywiście wrócę tutaj po kolejny rozdział ! :* Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowicie piszesz. To wszystko buduje takie napięcie... Jestem ciekawa co się wydarzy w następnym rozdziale. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super mroczny wygląd bloga :) Na pewno będę częściej do cb wpadać o super piszesz
    Pozdrawiam Paula :) http://opowiadanie-1przekleta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej, przepraszam, że komentuję dopiero teraz, ale dopadł mnie straszny leń. W każdym razie rozdział był bardzo ciekawy, ale moim zdanie dziewczyny powinny być bardziej przerażone widokiem wilka... chociaż, to zależy od nich, ja bym się bała. ;)
    W każdym razie było bardzo tajemniczo i intrygująco. Już się nie mogę doczekać następnych notek.
    W wolnym czasie zapraszam też do mnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Awesome :3 Jak dla mnie ekstra. Uwielbiam te tajemnicze klimaty ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ładny wygląd bloga! taki mroczny :D i opowiadanie <3 bardziej lubie właśnie TAKIE blogi :) Pisz dalej bo wychodzi ci to :)

    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń